Oto dalszy fragment ulotki:
… oto mamy teraz możliwość, by wspólnie wiele dokonać:
Słowo "wspólnie" daje nam, wyborcom, poczucie, że spełniamy swój obywatelski i społeczny obowiązek i mamy rzeczywisty wpływ na działania podejmowane przez naszego Radnego.
Czy tak jest w rzeczywistości - a to już inna sprawa. Grunt, by nasze dobre intencje zostały zaspokojone, przy możliwie niewielkim wysiłku z naszej strony (o tym za chwilę).
- Zadbamy o niską zabudowę naszej gminy – bloki niech powstają w (...)
- Postaramy się o budowę i rozbudowę ścieżek rowerowych w naszych wsiach,
- Współpracując ściśle ze szkołami i instytucjami społecznymi, będziemy zabiegać o dotacje i wsparcie ze Starostwa Powiatowego,
- Postawimy na współpracę z innymi sołectwami oraz promocję naszego regionu w powiecie,
- Drogi powiatowe muszą być bezpieczne – wspólnie zadbamy o instalowanie barierek, znaków sygnalizacji świetlnej, chodników, zwłaszcza na terenach przylegających do szkół, przedszkoli, przychodni i urzędów.
Strach, jako motywacja do działania, sprawdza się jednak lepiej (o strachu jako motywie perswazyjnym, ale bardziej w kontekście wyjaśniania Prawa Ograniczonej Dostępności pisałem TUTAJ). Tutaj zdecydowałem się nie grać jawnie na strachu, z lekka jedynie sugerując zagrożenia wynikające z wysokiej zabudowy w podmiejskiej gminie czy z niebezpieczeństw na drodze. Umiejętne "granie strachem" jest jednak bardzo perswazyjne - a gdy wykorzystanie w nieczystych intencjach - silnie manipuluje i porusza emocje.
Tego wszystkiego możemy dokonać wspólnie – wystarczy, że 21 listopada wrzucisz do urny kartkę ze znakiem X przy moim nazwisku:
Zwracam uwagę raz jeszcze, że wszystko to robić mamy my, "wspólnie" z kandydatem! To znacznie skuteczniejsze, gdyby kandydat napisał wyłącznie o sobie - "ja to, ja tamto".
3. [X] IMIĘ I NAZWISKO KANDYDATA
To takie proste! A ja gwarantuję Ci, że zajmę się resztą!
Jasna instrukcja działania jest niezbędna! Tak często o tym zapominamy! Zawsze pamiętaj o tym, by w prostych słowach powiedzieć adresatowi naszego przesłania perswazyjnego (w tym przypadku wyborcy) co i jak ma zrobić.
Im mniej przy tym wymagamy, tym lepiej. Prosto, szybko, łatwo i przyjemnie - to słowa klucze. Ludzie nie chcą się przemęczać i tracić czasu - ale chcą mieć przy tym poczucie dobrze spełnionego obowiązku i "wspólnego" działania.
Jeśli to tylko możliwe, ważne jest wywołanie wrażenia, że angażujemy wyborcę, wykorzystując Prawo Zaangażowania, o którym pisałem TUTAJ.
Doskonale sprawdzają się też wszelkiego rodzaju gwarancje, dlatego słowo "gwarantuję" nie jest tutaj przypadkowe.
Liczę na Twój głos i z góry dziękuję za okazane mi zaufanie!
Dobrze jest na końcu raz jeszcze poprosić wyborcę i przede wszystkim podziękować za wysiłek włożony w udanie się do urny i oddanie głosu.
Krótka ulotka, a jakże nasycona różnymi skutecznymi technikami sprzedawania ("sprzedawania" siebie w tym przypadku).
Zaglądajcie tutaj od czasu do czasu, a pisanie tekstów perswazyjnych nie będzie dla Was żadnym problemem!