niedziela, 11 stycznia 2009

Prawo Przyciągania - Oto PRAWDZIWY "Sekret"

Książka Sekret” Rhonda Byrne niezmiennie od wielu tygodni plasuje się wysoko na liście bestsellerów. DVD z filmem nakręconym na podstawie tej książki też plasuje się wysoko na liście przebojów.

Nie dziwi więc, że wydawcy poszli za ciosem i się zaczęło! Ostatnio pojawił się „Klucz do sekretu”, a także „Prawo Przyciągania”, „Proś, a będzie Ci dane” – półki księgarń uginają się wprost od „sekreto-podobnej” literatury. A ludzie…cóż, ludzie widocznie kupują…

Zastanawiam się, w czym tkwi sekret popularności tych tego typu książek. Gdzie leży klucz do ich sukcesu?

Myślę, że częściowo przynajmniej znam podpowiedź na te pytania. Wiem też, jak sądzę, gdzie leży prawdziwy sekret i jak bardzo destrukcyjne działanie ma na nas tego typu literatura.

Dla kogoś, kto kupił i przeczytał lub obejrzał „Seket” z wypiekami na twarzy, to co za chwilę napiszę, może okazać się bolesną wiadomością, informacją, którą zechce w pierwszym odruchu zapewne odrzucić, nie przyjąć do wiadomości – jak wszystkie te informacje i dane, które stoją w sprzeczności z naszym wyobrażeniem rzeczywistości, poglądem na innych i samych siebie. Mam jednak nadzieję, że uda mi się namówić takie osoby do refleksji i zastanowienia się raz jeszcze, o co w tym wszystkim chodzi i jakie psychologiczne mechanizmy wykorzystywane są przez manipulatorów dla ich zguby.

Po pierwsze – Książka „Sekret” i jej podobne publikacje wykorzystują zakorzenione w nas pragnienie, by życie było proste, łatwe i przyjemne, by było po prostu rajem na ziemi, a wszystko, co musimy zrobić, by to osiągnąć, to jakaś tajemnicza formuła, magiczne zaklęcie, które jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmieni nasze mizerne życie w oazę szczęśliwości.

Jakież to sympatyczne uczucie… Zamknąć oczy, pomyśleć o czymś mocno i już pojawia się złota rybka, by spełnić nasze trzy… co tam trzy, WSZELKIE nasze życzenia! Jakie to sympatyczne, jakie dziecięce i… jakie naiwne.

U podstaw takiego przekonania leży tak zwane „Prawo Przyciągania” (Law of Attraction), które według autorów owych metafizycznych książek sugeruje, że jeśli mocno o czymś myślisz i czegoś chcesz, to to Ci się stanie.

Myślisz o czymś dobrym – przydarzy Ci się coś dobrego.
Twoje myśli pełne są pesymizmu i krążą wokół czegoś złego – przydarzy Ci się coś złego.
To Ci się stanie, o czym myślisz.

Okazuje się, że potrzeba wiele książek i filmów, by na setkach stron wyrazić to jedno zdanie. Fałszywe zdanie. FAŁSZYWY SEKRET.

A może chodzi o to, że jak mawiał minister propagandy hitlerowskiej III Rzeszy, „Powtarzane wielokrotnie kłamstwo, w końcu stanie się prawdą”?

NIE stanie się.

Tymczasem „Prawo Przyciągania” działa i jest absolutnie naukowo udowodnione! Chodzi jednak o to, że jest albo źle rozumiane, albo – co wydaje mi się niestety bardziej prawdopodobne – nad interpretowane lub nawet manipulowane. Prawo Przyciągania to prawo o „gruntowaniu” (priming) lub może lepiej „filtrowaniu”.

Chodzii w skrócie o to, że określone regularne myślenie na jakiś temat powoduje utrwalanie się (ugruntowanie) połączeń między neuronowych w mózgu w ustalony sposób, co sprzyja jeszcze intensywniejszemu i „łatwiejszemu” myśleniu w ten właśnie sposób. To tak, jakby sanie regularnie poruszające się określoną trasą, wyrobiły w śniegu koleiny. Im częściej sanie poruszają się tą drogą, tym głębsze powstają koleiny i tym łatwiej podążać dokładnie tą samą drogą… …lub – z innego punktu widzenia – tym trudniej zmienić drogę na inną!

Filtrowanie zilustrowane jest dobrze poprzez tak zwany „efekt ciąży”: kobiety, które noszą pod sercem dziecko, zdecydowanie częściej niż inni zauważają wokół siebie inne kobiety będące w tym stanie! Również ich mężowie, nagle zaczynają zauważać wokół siebie mnóstwo kobiet w ciąży. Czy ich nigdy tam nie było? Owszem, były, ale do tej pory nie były po prostu zauważane.

Teraz, gdy mózg zaczyna działać pod wpływem ustalonego filtru, inaczej postrzegamy rzeczywistość, niż to miało miejsce wcześniej. To nie świat się zmienił wokół nas. To my inaczej zaczęliśmy o nim myśleć i inne rzeczy zauważać.

To jest właśnie Prawo Przyciągania – „przyciągamy do siebie”, to znaczy zaczynamy zauważać to, czym zaprzątnięte mamy myśli, a im więcej o tym myślimy, tym więcej tego czegoś zaczynamy dostrzegać. Podobne „przyciąga” podobne. Stąd pesymiście trudno dostrzec nawet najbardziej optymistyczne sygnały, a optymista zauważy coś pozytywnego nawet tam, gdzie inni zdają się nie mieć już nadziei.

Prawo Przyciągania nie mówi: „myśl o czymś, pragnij czegoś gorąco, a to Ci się stanie”. Owszem, każdy jest kowalem swego losu, ale o tym naprawdę wie dopiero ten, kto nie poprzestał na rozmyślaniu, ale przeszedł do CZYNÓW.

DZIAŁANIE, jako reprezentacja i urzeczywistnienie myśli to droga do osiągania celów. Choć to też tylko część prawdy. Pomyśl: nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. Ale też niczego nie osiąga.

Z drugiej strony, jeśli myślisz o czymś i działasz, to możesz coś osiągnąć. Może to być zarówno coś dobrego, jak i coś złego. Bez PLANU działania, wyniki okazać się mogą zgoła inne od tych, jakie oczekujesz.

To tak, jakby pomyśleć o zrobieniu smacznego placka. Wyobrazić go sobie, mocno, z całych sił chcieć go skosztować.Upraszczając, samo to – zgodnie z filozofią autorów „Sekretu” – wystarczyć powinno do tego, by pojawił się przed nami na stole pachnący placek. Wystarczy chcieć.

Jasne, że nie wystarczy. Musisz przystąpić do działania, czyli do pieczenia.

No dobrze, ale jak się do tego zabrać? Jakie składniki zgromadzić, w jakich proporcjach, jak je ze sobą połączyć, jak uformować ciasto, jakich dodatków użyć i wreszcie jak długo piec, by wszystko udało się jak należy i by wyjąć z piekarnika wspaniały, smaczny placek?

Właśnie. Potrzebujesz przepisu, potrzebujesz PLANU DZIAŁANIA. Potrzebujesz też WIEDZY i DOŚWIADCZENIA, by placek zawsze się udał, mimo zmieniających się okoliczności. Czasem zabraknie pewnych składników – musisz wiedzieć czym możesz je zastąpić, o ile to w ogóle możliwe. Nie zawsze uda się za pierwszym razem – nie szkodzi, zyskujesz doświadczenie, które wykorzystasz przy następnej okazji.

Tylko WŁAŚCIWE działanie, skoncentrowane na celu, przy pomocy właściwych środków i na podstawie planu, może być sposobem na realizację naszych marzeń. Fałszywie rozumiane Prawo Przyciągania może natomiast stać się jedynie przyczyną bolesnych rozczarowań.

Nie jestem pewien, czy przekonałem Cię do końca. Jeśli to co piszę jest tak oczywiste, to dlaczego tak wielu ludzi nabiera się na fałszywy sekret?

Zdaję sobie sprawę, że nie odpowiedziałem jeszcze na zadane na początku pytanie „w czym tkwi sekret popularności tych tego typu książek i gdzie leży klucz do ich sukcesu?” Warto poświęcić trochę czasu, by bliżej przyjrzeć się odpowiedzi… O tym jednak napiszę następnym razem.

Zapraszam!

Brak komentarzy: