Mówiliśmy wcześniej o tym, że nasz mózg działa jak komputer: 0 lub 1. Tak lub nie, a w zasadzie - tak lub zaprzeczenie tak.
Konsekwencją takiego działania jest na przykład to, że nie rozumie zaprzeczeń.
Mówiąc "Odrób lekcje!" osiągniesz zapewne więcej, niż powtarzając "Nie zapomnij odrobić lekcji!"
No dobrze, wiemy już, że mózg działa w trybie dwójkowym (binarnym). Jak komputer.
A jak się go programuje?
Zastanówcie się, jak się uczą małe dzieci.
No właśnie, przez doświadczenie! Denerwujesz się być może, gdy Twoje dziecko wszystkiego dotyka, a co gorsza - bierze do buzi.
Przecież to świetnie! Właśnie tak poznaje świat, tak się uczy. Nawet, gdy się oparzy lub uderzy, to nabiera nowych doświadczeń - to jest gorące, a to twarde.
Tak to nasze życiowe doświadczenia, od najmłodszych lat kształtują nasz umysł, programując nasz wewnętrzny komputer za pośrednictwem pięciu zmysłów, dzięki którym kontaktujemy się ze światem: wzrok, słuch, czucie (dotyk), węch, smak (dodatkowo wymienia się czasem zmysł równowagi i zmysł temperatury).
Tak to dzięki naszym zmysłom dociera do nas mnóstwo bodźców, które nasz mózg musi zarejestrować, rozpoznać i nauczyć się na nie reagować.
Badaniem tego, jakimi zmysłami i w jaki sposób odbieramy to, co się wokół nas dzieje, zajmuje się wielu badaczy z różnych dziedzin. Wiadomo na przykład, że blisko 90% wszystkich bodźców dociera do nas drogą wzrokową i że wzrok jest dla większości z nas decydującym zmysłem, za pomocą którego odbieramy i oceniamy rzeczywistość (około 70% z nas jest wzrokowcami). Mając to na uwadze specjaliści od marketingu odpowiednio kreują swe reklamy, a fachowcy od internetu umieszczają je w odpowiednim miejscu i w odpowiedni sposób na stronach WWW, szczegółowo analizując sposób korzystania przez nas z narządu wzroku, w tym ruchy gałek ocznych (tzw. eyetracking).
O różnych konsekwencjach tego, jak za pomocą naszych pięciu zmysłów odbieramy rzeczywistość będziemy jeszcze w tym miejscu mówić, na razie zapamiętajmy tylko, że tak właśnie nasz mózg uczy się odbierać, analizować i rozumieć świat. Nasze zmysły to jego "kanały komunikacji".
Co się dzieje, gdy kanały te się przepełniają?
A co się dzieje, gdy komputer zasypywany jest zbyt wielką ilością informacji?
Zwykle odmawia po prostu posłuszeństwa - zawiesza się.
Podobnie jest z naszym mózgiem - zbyt wiele bodźców na raz, zbyt wiele danych i informacji do przeanalizowania "zawiesza" nasz mózg, "wyłącza" nasze myślenie.
Wiedzą o tym specjaliści od manipulacji, od "prania mózgu", którzy tak potrafią dobierać i koncentrować docierające do nas bodźce, by zawiesić nasze myślenie na kołku, by wyłączyć nasz umysł i poddać go ich zgubnemu działaniu.
Nadmiar bodźców i nie radzenie sobie z nimi jest też przyczyną stresu i różnych chorób psychicznych.
Na szczęście, zdrowy mózg potrafi filtrować bodźce tak, by wybierać i analizować tylko te najistotniejsze. Proces ten dzieje się zwykle poza naszą świadomością, co również wykorzystywane jest często przez praktyków wpływu społecznego lub manipulatorów.
Sam fakt filtrowania jest zdrowy i konieczny dla naszego normalnego funkcjonowania. To natomiast, w jaki sposób filtrujemy bodźce - a w ten sposób przez jakie filtry odbieramy rzeczywistość - zależy od naszych genów, ale także od naszej nauki i wychowania, zwłaszcza we wczesnym dzieciństwie.
Sposób ten może być nam też narzucony przez sprytnego manipulatora, a liczne tego przykłady będę podawać w tym miejscu w innych postach.
Tak więc mózg programuje się za pomocą doświadczeń (bodźców), które docierają do nas poprzez zmysły. W procesie tym istotną rolę odgrywają świadomie, lub nieświadomie nakładane filtry, które bronią nas przed natłokiem informacji i zapobiegają zawieszaniu się naszego wewnętrznego komputera - mózgu.
To ważny mechanizm, wykorzystywany jest bowiem powszechnie - jak się przekonamy - w procesie komunikacji, perswazji oraz manipulacji.
Ale o tym już w następnym odcinku.
sobota, 19 kwietnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz